Dzień li po niebie wiedzie, noc li swoje konie,
On ustawicznie rozmyśla...
Jan Kochanowski
Psalm I
(Numeracja: Psalmy z których wzięte są fragmenty)
2
...rozumowi śmieje się głupiemu
Bóg z wysokości...
Wy, którym władza do rąk jest podana;
Oglądajcie się w swych sprawach na Pana,
Tego się bójcie i Tego szanujcie!
Obłapcie syna, by was więc nie włożył
W liczbę straconych;
3
Kiedym Cię kolwiek wzywał w swojej potrzebie,
Zawżdym ucho łaskawe nalazł...
Przetoż i dziś będę spał na to bezpiecznie,
Bo Pan żywota mego strzeże;
Nie ustraszą mię wozy kosami tknione,
Nie ustraszą mię groty ku mnie złożone.
Żaden mój nieprzyjaciel Twojej srogości
Nigdy wytrzymać nie mógł; biłeś je w gęby,
A oni w krwawym piasku zbierali zęby.
4
Mówią: „Dobrego mienia nam potrzeba.”
niechaj szpichlerze nawiezione mają,
Niechaj wszytkie piwnice winem zastawiają;
5
Przypuść w uszy swoje
słowa i wołanie moje;
6
...się raczej smiłuj nade mną strapionym
A ulży bólu kościom udręczonym!
Ciałem i duszą stękam, ledwe iżem żywy,
Na każdą noc umyję łzami swoje łoże,
Pościel płaczem napoję;
7
... człowiek płony /lekkomyślny/,
Niesprawiedliwość nosi, kłam urodzi,
Dół kopa, a sam weń ugodzi.
Sam się upęta w chytrym sidle swoim;
8
Kto się wydziwować może
rozumowi, którym
ten świat stworzony?
A człowiek co jest?
Czym jest syn człowieczy?
Dałeś w moc jego wszytki bydła polne,
Dałeś i leśne zwierzęta swowolne,
On na powietrzu ptastwem, pod wodami
Władnie rybami.
9
Nieprzyjaciel mój strwożony
Podał tył nieuczciwy
I padł strachem ogarniony
Widząc Twój wzrok straszliwy.
W tym się dole potopili,
Który sami kopali;
W tym się sidle połowili,
Które sami stawiali.
10
... zły człowiek przewodzi, bodaj sam zginął!
Przebóg, długo li...
Zły człowiek ma doświadczać Twej cierpliwości
Mówiąc: „Nie ma Bóg w myśli niczyich złości”?
11
... mówicie: miedzy góry
Uciekaj co nadalej jako ptak prędkopióry;
Przedsię Bóg jest na niebie,
Na złe ludzi wyleje deszcz gorący, siarczany,
Wyleje węgle żywe i grom z wichrem zmieszany;
12
... usty-ć pochlebiają,
A w chytrym sercu jadu śmiertelnego tają.
13
Dokąd mię chcesz zapomnieć?
Dosyciem znał dotychmiast uszy Twe zamknione,
Dosyciem znał i nazbyt oczy odwrócone;
Chciej na mię kiedy wejźrzeć,
14
...cnota zgasła
a nierządu pełno wszędzie.
...brzuchy swe niemierne
tuczą jedząc ludzi wierne
Gdzie to ta pożądna zorza
Wyniknęła rychło z morza,
Gdy nas Bóg wyzwoli!
15
Człowiek niewinny, uprzejmego Serca,
nie mówi słowa fałszywego,
Nie szuka z cudzą szkodą swej korzyści,
16
Jaka okwitość tych omylnych bogów,
Jaka (o błędzie!) ciżba do ich progów!
Ode mnie ofiar nie odniosą, ani
Będą wzywani.
... brzmi około ucha
Dobra otucha.
Bo Ty, mój Panie, nie dopuścisz
doznać skazy Twemu ulubionemu.
17
Doświadczyłeś mię, by w ogniu złota,
A nie nalazłeś, jedno co cnota.
Ludzkich wywrotów nie naszladuję,
Mijałem zawżdy ścieżki złośliwych
Ludzi, którzy tak styli,
Że ledwie brzucha zniosą
Ze wszytkich stron
oczy swoje na mię rozdarli
tylko żądzom służąc cielesnym
18
Już mię zewsząd śmierć otoczyła;
W tym niebezpieczeństwie będąc położony
Uciekłem się do Pańskiej obrony.
A On mię wysłuchać raczył...
Trzęsła się w swym gruncie ziemia na wszytki strony
Trzęsły się góry, bo Pan był gniewem wzruszony.
Dym się kurzył z nosa Jego, oczy pałały
Żywym ogniem, a z oblicza węgle strzelały.
Schylił nieba i spuścił się: ćma nieprzejźrzana,
Ogromna pod nogi Jego była posłana.
Siedział na lotnym cherubie, na niezścignionych
Skrzydłach latał akwilonów nieujeżdżonych.
Oblókł się w noc, swą stolicę mgłami osadził,
Chmury wkoło i ogromne burze zgromadził.
Ale zebranych ciemności ćmę zapalały
Łyskawice; grad i żywe węgle padały.
Zagrzmiał niebem Pan i wyrzekł słowo straszliwe,
Grad leciał, a z gradem węgle padały żywe.
Ruszył gromów i wypuścił ogniste strzały
A wnet okrył wszytki pola martwymi ciały.
A mnie z pośrzodka powodzi wyciągnął.
Goniłem nieprzyjaciela i dogoniłem;
Chciałem go za jedną drogą stłumić - stłumiłem.
Biłem je, a oni powstać nie mogli
19
Głupia mądrości, rozumie szalony,
Pojźrzy przynamniej po niebie szerokiem!
Święta rzecz bojaźń Pańska;
Miód nie tak słodki, złoto w takiej cenie
I perły nie są, i drogie kamienie;
20
Wsiadaj z dobrym sercem, o królu cnotliwy,
I w dobrą godzinę na swój koń chętliwy;
Wrychle cię zdrowego ujźrzemy
Niedługi czas temu (a każ na to śmiele!),
Że znacznie porazisz swe nieprzyjaciele
21
Jako w ognistym piecu płomienie pałają,
Tak oni w Twoim gniewie nieznośnym zgorają.
I z korzeniem je wyrwiesz
22
...czemuś mię, czemuś mię, opuścił?
Całą noc wołam, lecz wołanie moje
Nieprzejednane mija ucho Twoje.
Ale ja com jest? Com jest?
Robak, nie człowiek, robak nieszczęśliwy!
Śmiech tylko ludzki, wzgarda ostateczna
Podłego gminu i przygana wieczna.
Kto potka, każdy ze mnie się naśmieje,
Nos marszczy, gębą krzywi, głową chwieje:
Rozpłynąłem się jako woda prawie,
Kość nie została żadna w swoim stawie.
Jako wosk płynie, kiedy słońce grzeje,
Tak moje serce w tęsknicy niszczeje.
Ty mię chciej ratować!
A ja Twe imię braciej swej objawię
23
Mój wiekuisty Pasterz mię pasie,
Nie zejdzie mi nic na żadnym wczasie;
Wrócił mię z dziwnych obłędliwości
By dobrze stała śmierć tuż przede mną,
Bać się nie będę, bo Pan mój ze mną.
Twój pręt, o Panie, i laska Twoja
W niebezpieczeństwie obrona moja.
... Posadziłeś mię za stół kosztowny,
Włos mi mój wszytek balsamem płynie,
Czasza opływa w rozkosznym winie.
Ufam Twej łasce
24
Otwórzcie się, wysokie, niedobyte brony,
Król wieczny się przybliża, król niewysłowiony.
Który niewysłowiony, który to król wieczny,
Pan mocny i szerokiej władze, Pan waleczny.
25
Pełne mam serce nieznośnej żałości,
Ty mię sam, Panie, wyrwi z tych trudności;
Wejźrzy na ciężkość, wejżrzy na me troski,
Zahacz mych grzechów, uskrom gniew swój...!
26
Doświadcz mię, Panie!
Włóż w ogień serce moje
jako kruszec złoty pławią,
tak i Ty spróbuj mej cnoty!
27
Pan ogniem swojej światłości
Rozświeca moje ciemności;
Pan stróżem mego żywota -
Skąd się ja mam bać kłopota?
Przeto Pana oczekawaj
A nieszczęściu się nie dawaj;
28
Panu bądź chwała, u którego były
Ważne me prośby; to tarcz, to me siły;
K Temu się za wżdy moje serce kłoni,
A On mię broni.
Stąd duszy mojej wesela dostawa,
Stąd lutnia moja Panu chwałę dawa.
29
Nieście chwałę, mocarze,
Nieście chwałę, królowie,
Głos Pański cedry łamie i dęby przewraca
A wielkimi górami tak snadnie obraca,
... Jako więc to tam, to sam jednorożcowymi
Wesoła młodość miece cielęty pustymi.
30
Panie, wołałem ku Tobie,
A Tyś mię wsparł w mej chorobie;
Dodałeś mi swej pomocy,
Żem nie ujźrzał wiecznej nocy.
Mnie po prawdzie szczęście było
Tak dalece już zbłaźniło,
Żem śmiał rzec: w tej klubie stoję,
Ze się odmiany nie boję.
Ale skoroś twarz odwrócił,
Wnet-eś moje hardość skrócił.
Użyłeś zwykłej litości,
Obróciłeś płacz w radości;
Zdjąłeś ze mnie wór żałobny,
A włożyłeś płaszcz ozdobny.
31
... nie daj, abych był kiedy zawstydzony!
... racz mię z trudności wybawić,
...usłysz mój głos,
...opatruj liche zdrowie moje!
Pomóż mi z sideł, które na mię zastawiła
Przeklęta zazdrość;
Przyjaciela ci ze mnie na wieki nie mają,
Którzy w rzeczach niepewnych pewności szukają.
32
To były ku mnie, Boże mój łaskawy,
Twe słowa: „Dam ja tobie rozum prawy,
Okażę-ć drogę, której się masz trzymać,
A oka swego z ciebie nie chcę zymać.
Nie bądźże tedy tym, co jest koń, ani
Tym, co muł; bo ci w rozum są obrani
I potrzebują muńsztuku i wodze,
Aby je człowiek miał po woli w drodze.”
33
Pana sercem wesołym wspomieńcie...
Wspomieńcie Go na cytrze i na wielostronej
harfie złoconej!
Przynieście Mu nową pieśń, nową niesłychaną,
Trąbcie Mu w głośną trąbę miedzianą!
Ten morze nieprzebyte zawarł, jako w bani,
W skarbie położył wodne otchłani.
Gdzie wieczór słońce gaśnie, gdzie wschodzi po ranu...
34
Panu ja dziękować będę ze wszystkiego,
W uściech moich ustać nie ma chwała Jego.
Ten ubogi wołał, a Pan go ratował
I w nieszczęściu jego w cale go zachował.
35
Niechaj wstyd najdą, którzy mię szukają,
Niechaj sromotnie nazad uciekają,
Co mi źle myślą.
Jako gwałtowny wicher niezgoniony
Proch po powietrzu niesie, tak i ony
Anioł niech pędzi!
Niech ślizawice i ćmy niespędzone
Ich drogi będą, a ony strwożone
Anioł niech żenie!
A oni się w mej pladze weselili
I schadzki o mnie tajemne czynili,
Chasza nikczemna:
Głodni pochlebce czci mi uwłaczali,
Mną sobie gęby dworni wymywali
Darmojadowie.
O Panie, kiedyż wejźrzysz? ...
36
Żywot niepobożnego za świadka mi stoi,
Że on ... w swychże złościach sobie pochlebuje,
Jego słowa szczera złość, szczery kłam i zdrada...
W nocy myśli, w jakiej dzień strawić wszeteczności,
Cnotę wzgardził umyślnie - przyjacielem złości.
Acz ci tak długo będą na dobrych przewodzić
I niewinne wszelakim obyczajem szkodzić,
Że przecię czasu swego przypłacą swych złości...
37
Nie obruszaj się, że kto niewstydliwie
W grzechu się kocha i wszetecznie żywie,
Bo ci leda w dzień tak upadną snadnie,
Jako za kosą trawa prędko padnie.
Potrwaj, a złego wnet nie będzie; przyjdziesz
Na miejsce jego, już go nie nadyjdziesz;
Ale pokorni, ci ziemię osiędą
I żyć w pokoju wszytek swój wiek będą.
38
Zdrowia nie masz w mym ciele prze strach gniewu Twego,
Kościom nie masz pokoju dla występu mego;
Stanął mi grzech nad głową i ciśnie mię w ziemię
Jako nieznośne, nacięższe brzemię.
39
...gdy mię zły strofował,
Jam swój język tak hamował,
Że, nie chcąc rzec słowa złego,
Nie mówiłem i dobrego.
Ale żal mój zatajony
Tym więcej był objątrzony,
Serce mi w gniewie pałało,
Aż się słowo rzec musiało.
Przebóg, Panie mój, długo li
Człowiek będzie w tej niewoli?
Kogo prze grzech zafrasujesz,
Tak go niewidomie psujesz,
Jako szatę mól tajemny;
Błąd jest człowiek, błąd nikczemny.
40
Jawne jest na wszytek świat miłosierdzie Twoje,
Jawna i prawda przez usta moje.
42
Jako na puszczy prędkimi psy szczwana
Strumienia szuka łani zmordowana,
Tak, mocny Boże, moja dusza licha
Do Ciebie wzdycha.
Czemu się smęcisz, duszo moja, czemu
Omdlewasz? Panu ty ufaj...
43
Duchu mój, czemu mdlejesz,
Czemu we mnie truchlejesz?
44
...teraz (niestety!) prostoś nas zahaczył
Aniś przed wojskiem naszym okazać się raczył.
Twą niełaską się zstało, żeśmy tył podali
I niewiernym poganom w ręce się dostali.
Jesteśmy jako owce na rzeź odłączone;
Rozprószyłeś nas między pogaństwo...
45
Serce mi każe śpiewać panu swemu,
A sercu język posłuszny pełnemu
Odbiera słowa i nowy rym dzieje;
Ledwie tak prędko pisarz pismo leje.
Żaden, o królu, żaden twej urody
Nie dojdzie między ludzkimi narody...
Piżmem i mirrą pachną drogo tkane
Twe szaty, w skrzyniach słoniowych chowane;
Zewsząd ci rozkosz płynie, między swymi
Córy królewskie masz ulubionymi.
Otóż i pannę dawno pożądaną
Masz wedla siebie złotem przyodzianą.
Zdrów bądź, o królu, ciebie ja wdzięcznymi
Nie przepamiętam nigdy rymy swymi;
A póki harfa palców słuchać będzie,
Zacna być musi twoja sława wszędzie.
46
Nie trwóżmy się, chocia wszędzie
Z gruntu ziemia trząść się będzie,
Chocia góry niewzruszone
Będą w morze przeniesione.
Huczy morze popędliwe,
Biją wały w brzegi krzywe.
Grożą upadem opoki
Wyniesione pod obłoki.
Pan, który zastępy władnie,
Zawżdy nas obroni snadnie;
Bóg Abramów z nami wszędzie
I ten walczyć za nas będzie.
48
Możni bohatyrowie sił Twoich doznali,
Próżno się na Twój wierny lud zbierali.
Ujźrzeli, zdziwili się i zaraz zwątpili,
Barziej o biegu niż potce myślili.
Myślili a pirzchali; a strach wielkooki
W tył nacierając chwytał je za boki.
...A Tyś je tak rozprószył, jako nieujęty
Wiatr morzolotne roztrząsa okręty.
49
Słuchaj, co żywo, wszytki ziemskie kraje
Nakłońcie uszu, i kędy dzień wstaje,
I kędy gaśnie, i którym słoneczny
Promień dojmuje, i którym mróz wieczny.
Słuchaj mię, bądź kto między podłym gminem,
Bądź się kto pisze bohatyrskim synem;
Słuchaj, chudzino, i ty słuchaj, komu
Pieniądze leżą nieprzebrane w domu!
...Ku przypowieści i sam ucho złożę,
A gadkę swoje przy lutni wyłożę.
...
Droga na okup dusza jest człowiecza;
Próżne staranie, próżna o tym piecza,
Aby kto śmierci mógł się uwarować
I żyć na wieki, a w grób nie wstępować.
50
„Słuchaj, potomstwo cnego Izraela,
Któremu łaska i moja chęć z wiela
Wieków nietajna...
Nie będę cię stąd karał ani winił,
Żebyś mi ofiar umownych nie czynił;
Zawżdy się kurzą, zawżdy są oblane
Ołtarze moje i krwią pijane.
Nie chcę ja, nie chcę z twej obory wolu,
Nic chcę i kozła z twojego okołu;
Wszytek zwierz mój jest: i co w lesiech tyje,
I co po górach skalistych żyje.
Ptak oku memu żaden nie uleże,
Gdziekolwiek jedno nachytrzej się leże;
Bestyje dzikie i doma mnożone
Mam jako palce swoje zliczone.
Będę li głodzien, nie rzekę nic tobie;
Mój jest krąg ziemski i co zamknął w sobie.
Jaż bych to mięso miał wołowe jadać
Albo nad czaszą krwie koźlej siadać?
Ofiaruj ty mnie chwałę, mnie wyznawaj...